Pozycjonowanie: 3 fałszywe porady „speców” od Google
Autorem artykułu jest Mirek Szmajda
Najlepsi specjaliści branży pozycjonowania (SEO) zajmują się optymalizacją stron. Wielu bierze się też za manipulacje wynikami wyszukiwania w Google. Bardzo dobrze, że zajmują się tym pierwszym. Gorzej kiedy biorą się za to drugie i dają wtedy nieprawdziwe porady.
Fałszywa porada nr 1: Zawsze musisz korzystać z pozycjonowania.
Przede wszystkim powinieneś wiedzieć, że pozycjonowanie to przede wszystkim dostosowanie witryny do potrzeb robotów wyszukiwarek. Warto więc zoptymalizować witrynę pod tym kątem. Nic więcej ponadto, co jest opisane we wskazówkach Google dla webmasterów nie musisz robić.
W większości przypadków możesz to zrobić samodzielnie. W zasadzie to o optymalizacji pod kątem Google powinna pamiętać firma, która przygotowuje dla ciebie serwis. W przypadku gotowego oprogramowania jakim jest na przykład WordPress, to właściwie niewiele musisz robić.
Choć czasami trzeba tutaj uważać z niektórymi motywami graficznymi. Mogą się zdarzyć motywy niezoptymalizowane pod kątem Google. Warto też wprowadzić parę ustawień korzystnych dla wyników wyszukiwania, choćby przyjazne linki. W WordPress aby to uzyskać wystarczy tylko jedno kliknięcie.
Pomoc specjalisty jest przydatna co najwyżej do wprowadzenia niektórych technicznych zaleceń w stronach witryny lub w oprogramowaniu, które wykorzystujesz do jej prowadzenia. W tym drugim przypadku to zazwyczaj tylko kwestia kilku kliknięć w odpowiednich opcjach.
Dodam jeszcze, że to wszystko nie oznacza, że nigdy nie należy korzystać z pozycjonowania. Warto to robić w przypadku stron, które z założenia nie mają zbyt dużo treści.
Na przykład warto zlecić pozycjonowanie sklepów internetowych, aby ją zoptymalizować pod kątem robotów Google. Dlatego pierwszą rzeczą o jaką powinieneś poprosić firmę zajmującą się pozycjonowanie to właśnie ocena optymalizacji. Jeśli coś takiego otrzymasz i to w dodatku za darmo, to świadczy że firma jest godna uwagi. Zanim jednak podejmiesz współpracę upewnij się jeszcze, czy nie stosują tzw. black SEO, czyli zakazanych form pozycjonowania.
Znam przypadki, gdzie w ten sposób było więcej szkody niż pożytku. Na przykład wykorzystywane były małe literki albo biała czcionka na białym tle. Witryna faktycznie pojawiała się wysoko w wynikach wyszukiwania. Ale do czasu. Kiedy Google to wykrył cała witryna została całkowicie wykasowana z Google i nie było już żadnego wejścia z wyszukiwarki.
Fałszywa porada nr 2: Musisz mieć dużo linków z innych stron prowadzących do twojej witryny.
Warto je mieć, ale wcale nie są konieczne. Google ceni sobie bardzo strony, do których prowadzi wiele odnośników i traktuje to jako strony godne uwagi. Nie oznacza to jednak, że strona do której nie prowadzą odnośniki nie może znaleźć się wysoko w wynikach wyszukiwania.
Wiele zależy tutaj od jakości konkurencji jaka pojawia się na dane słowo. Jednak tak naprawdę kluczową rolę w wypozycjonowaniu stron odgrywa treść. Jeśli będzie ona wartościowa, to strona będzie z chęcią przez Google promowana. Nawet jeżeli do strony nie prowadzi dużo linków.
Znalazłem niedawno na Artelis artykuł, w którym autor wypowiadał się na temat tego co zrobić aby witryna pojawiła się w Google. Podaje jedynie sposoby na to, aby do strony prowadziło wiele linków. Ani słowem nie wspomina o tym, że pierwszą i podstawową rzeczą jaką należy zrobić, to dodanie adresu witryny do Google. Robi się to za pomocą strony http://www.google.pl/addurl.html. Nic więcej nie trzeba robić. Google i tak zindeksuje twoją stronę.
Fałszywa porada nr 3: Musisz używać metatagów opisujących stronę i zawierających słowa kluczowe.
Kiedyś miało to znaczenie. Jednak jest to treść ukryta przed okiem internauty i łatwo było tym manipulować. Dlatego dziś wyszukiwarki zwracają uwagę raczej na to, co widzi użytkownik internetu, czyli na treść. Opis strony (metatag „description”) wykorzystywany jest przy wyświetlaniu wyników wyszukiwania. Warto więc go wprowadzać. Jednak dla pozycjonowania nie ma ona większego znaczenia. Liczy się to co widać na stronie, czyli tekst strony.
Tak samo ze słowami kluczowymi (metatag „keywords”) – tu były jeszcze większe nadużycia. Pamiętam jak kiedyś wszyscy wpisywali tyle słów kluczowych ile popadnie. W efekcie strona niczym się nie wyróżniała i tym samym była podobna do wielu innych z punktu widzenia tematyki opisanej słowami kluczowymi. Dziś słowa kluczowe strony mają marginalne znaczenie. Jeśli masz dużo czasu, to możesz się tym bawić. Jeśli masz dużo pieniędzy możesz te opisy zlecić firmie zajmującej się SEO. Ale jeśli nie masz jednego i drugiego, to daj sobie spokój ze słowami kluczowymi.
Z tą poradą łączą się też zalecenia niektórych ekspertów od WordPress, aby zawsze korzystać z wtyczki All in One SEO Pack. Nigdy z niej nie korzystałem i nie zawracałem sobie nią głowy. To tylko dodatkowa robota, która wcale nie gwarantuje lepszej pozycji strony w Google. Dla Google i tak najbardziej liczy się treść.
Jeśli ktoś nie ma co umieszczać na stronach, to wtedy taka wtyczka i opisywanie każdej strony za jej pomocą i tak mu w niczym nie pomoże. Zamiast tego lepiej skup się na zdobywaniu umiejętności i doświadczenia w swojej branży i tą wartościową wiedzą dziel się na swoich stronach. Gwarantuję ci, że w ten sposób o wiele skuteczniej zyskasz przychylność Google. Czasem to musi trochę potrwać. Ale jeżeli będziesz systematyczny i konsekwentny, to zapewniam cię, że Google to doceni.
Fałszywe porady niektórych pozycjonerów, które tutaj obalam wynikają z mojego osobistego doświadczenia. Od kilku lat prowadzę bloga i nigdy nie stosowałem do niego pozycjonowania. Używam oprogramowania WordPress, które świetnie umie poradzić sobie z Google. Najważniejsze tylko aby dbać o stałe zwiększanie wartościowej treści na blogu, o stosowanie odpowiednich tytułów wpisów, pisanie do określonej grupy docelowej i aktywne udzielanie się na swojej witrynie.
Google tak naprawdę chce doceniać strony, które tworzone są przez ludzi dla ludzi. Nie zawsze mu się to udaje i niektórzy próbują to wykorzystać manipulując wynikami wyszukiwania. Takie działania nigdy nie są jednak pewne na dłuższą metę.
Jeśli będziesz dbać o treść i myśleć przede wszystkim o czytelniku, a nie o robotach Google, to gwarantuję ci, że to zawsze ci się opłaci. Nawet jeżeli miałbyś mieć mniej wejść z wyszukiwarki, to i tak w ten sposób będziesz mieć więcej aktywnych czytelników, bardziej wartościowych potencjalnych klientów i w konsekwencji lepszą konwersję na klientów, którzy z chęcią będą od ciebie kupować. Bo przecież o to właśnie w biznesie chodzi, a nie tylko o wysoką pozycję w Google.
---Jeśli chcesz dowiedzieć się jak przyciągnąć więcej klientów z internetu w dobie coraz większej konkurencji kliknij na stronę http://MarketingRelacyjny.pl, gdzie w niezwykle przystępny sposób Mirek Szmajda krok po kroku wyjaśni ci jak to zrobić.
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Przynajmniej spece od Addera nie kłamią... bo reszta to różnie bywa...
OdpowiedzUsuń